Nie jestem specjalistą w tej materii ale postaram się odpowiedzieć zgodnie z moją wiedzą i poglądem. W kwestii źródeł o stosunku Kościoła do antykoncepcji to takowych nie znam. Jeśli jakieś są to tylko takie, które stanowią opinie duchownych niemające charakteru powszechnie obowiązującego. Moim zdaniem antykoncepcja w małżeństwie powinna opierać się głównie na naturalnych sposobach zapobiegania poczęcia. Na pewno każda metoda polegająca na działaniu poronnym niezależnie od wieku poczętego człowieka jest karygodna i moim zdanie jest grzechem aborcji. W życiu przedmałżeńskim czy też pozamałżeńskim, antykoncepcja nie powinna być tematem najważniejszym ponieważ w tych wypadkach sam stosunek seksualny jest poważnym grzechem.
Co do drugiego pytania sprawa już nie jest taka prosta. Kwestia nieczystości związana jest z tradycją Starego Testamentu. Jest wiele opinii związanych z praktyką dopuszczania lub też nie „nieczystych kobiet” do sakramentów w Cerkwi. Osobiście skłaniam się ku poglądom św. Klemensa Rzymskiego czy też św. Grzegorza Wielkiego, którzy twierdzili, że kobieta może wchodzić do świątyni w każdym czasie, ponieważ nie można obciążać jej winą za coś co jest dla niej naturalne i dzieje się niezależnie od jej woli. Jest to pogląd, który wskazuje, iż nieczystymi czynią nas tylko nasze grzechy.
Są jednak odmienne zdania, w których zawarte są wskazania aby kobiety w te tzw. ”nieczyste dni” stroniły od kontaktu ze świętością.
Współczesny teolog Patriarcha Serbski Paweł, przedstawiając pogląd na tę sprawę wskazał, że kobieta w czasie krwawienia miesiączkowego nie jest nieczysta duchowo lecz tylko fizycznie, jak każdy człowiek w czasie upławów z innych organów. Twierdził, że w te dni kobieta może przychodzić do Cerkwi całować ikony, śpiewać, spożywać prosforę rozdawaną po zakończeniu nabożeństwa. Zachęcał jednak do powstrzymania się od przyjmowania Eucharystii jak również przyjmowania sakramentu Chrztu Świętego nieochrzczonym. Jednak i te sakramenty w obliczu śmierci jego zdaniem mogły być udzielone.
Uważam, że każda kobieta w tej materii powinna pozostawać w zgodzie z własnym sumieniem, a w razie niepewności zachęcam do wypełnienia wskazań swojego spowiednika.
Cerkiew prawosławna nie kwestionuje ważności sakramentów w Kościele rzymskokatolickim. Z drugiej strony nie podchodzimy do takich zagadnień w sposób jurydyczny: ważny? Czy nie ważny? Z pewnością z naszego punktu widzenia jest to sytuacja nie prawidłowa i nie powinna ona zaistnieć. Jeszcze większym naruszeniem porządku duchowego byłoby zabieganie o rozgrzeszenie mając świadomość, że gdzie indziej (np. w swoim Kościele) jest problem z uzyskaniem takiego rozgrzeszenia.
Nie spożywanie posiłków mięsnych czy z nabiałem nie jest wymagane w dniu poprzedzającym przystąpienie do Eucharystii. Może jednak być stosowane szczególnie jeśli ktoś rzadko przystępuje do sakramentu spowiedzi, przy tym nie zachowuje postu w dni, kiedy Cerkiew do tego nawołuje. Wymaga się natomiast bycia na czczo rano przed przyjęciem św. Darów. Po przyjęciu Eucharystii nie pości się (chyba, że jesteśmy w okresie któregoś z postów cerkiewnych).
Płciowość ludzka jest częścią naszego bytu i funkcjonowania. Takie zachowanie nie jest czymś wyjątkowym. Nie oznacza to, że powinniśmy je usprawiedliwiać. Człowiek wezwany jest aby opanowywał swe pożądliwości i nie brnął w grzech. Natomiast jeśli chodzi o spowiedź, to oczywiście należy się z takich grzechów spowiadać.
Tak, z tego grzechu należy się spowiadać.
Moim zdaniem, kobieta w błogosławionym stanie, w trosce o zdrowie swoje i nienarodzonego dziecka zdecydowanie może stosować lżejszą formę postu.
Z pewnością zarówno mężczyźni jak i kobiety posiadają różne temperamenty związane z płciowością. Nie postrzegałbym takiego odczucia, które tutaj zostało opisane jako wola Boża. Ojcowie Cerkwi dość często mówią o zrodzeniu dzieci jako darze pochodzącym od Boga ( i woli Bożej), ale postrzegają to raczej jako rezultat relacji małżeńskich.
Plany są dość jasne i dające wiele nadziei. Jeśli zamierzacie zawrzeć związek w Kościele rzymskokatolickim to z chrztem dziecka w Cerkwi może być problem. Pani przyszły mąż zostanie zobowiązany aby zadbał o to aby dzieci z waszego związku były ochrzczone w Kościele rzymskokatolickim. Wiec albo złamie przyrzeczenie i wtedy zrealizujecie swoje założenia, albo też nie uda się wam wypełnić waszych planów. Znacznie łatwiej jest z chodzeniem na przemian do kościoła i do cerkwi. Wymaga to jednak od was obojga zaangażowania i otwartości. Wydaje mi się, że małżeństwa mieszane stanowią problem zarówno w Kościele rzymskokatolickim jak i prawosławnym. Problem ten jest dawny i pozostający bez rozwiązania. Trudno jest mówić o jakiejś literaturze, którą można byłoby polecić? Sugerowałbym porozmawiać z waszymi znajomymi, którzy są w takich związkach i zapytać jak rozwiązują problemy wyznaniowe.
Zasadniczo kobiety w ciąży również zachowują post przed Eucharystią (Priczastiem). Wiadomym jest, że dla nich jest dość trudno pozostawać bez picia i jedzenia przez dłuższy okres czasu. W takiej sytuacji należałoby pomyśleć o Liturgii w godzinach porannych (jeśli w parafii odprawiane są dwie lub trzy liturgie w niedziele). Natomiast jeśli jest to niemożliwe proszę porozmawiać z duchownym, z pewnością znajdzie się jakaś forma złagodzenia postu.
Najlepiej czytać Psałterz i wspominać imię osoby zmarłej w czasie modlitw porannych i wieczornych.