Pytanie, szczególnie jego druga część brzmi dojść jurydycznie i właściwie w Kościele prawosławnym w ten sposób nie jest ono stawiane. Oczywiście rozwód jest rzeczą niedobrą, zarówno z punktu widzenia duchowego jak i ze społecznego. Jest on konsekwencją zaniku miłości (przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele) co prowadzi do rozpadu związku. W Prawosławiu nie ma rozwodu jako takiego, istnieje natomiast pewna forma administracyjnego postępowania, która jest nazywana „zdjęciem błogosławieństwa”. Osoba (lub osoby), której związek małżeński rozpadł się nie jest i nie może być piętnowana. Czasem jednak wina jednej strony jest ewidentna. Wynika ona z popełnionego grzechu (zdrady, cudzołóstwa lub in.). Takie postępowanie może być oczywiście sankcjonowane przez Kościół. Ale sam fakt bycia rozwodnikiem nie stawia osoby poza Kościołem. W ten sposób trudno jest mówić o rozgrzeszaniu. Grzech może zaistnieć jeśli taka osoba po rozpadzie małżeństwa prowadzi rozwiązłe życie, które jest niezgodne z nauką Kościoła, ale to już jest odrębny temat. Myślę, że rozwód jest traumą dla obydwu stron. Kościół wspomaga i zabiega o zachowanie związku małżeńskiego, natomiast jeśli już dojdzie do rozpadu małżeństwa, to należałoby postępować tak by osoba nie opuszczała Kościoła, lecz w nim pozostawała. Życząc wiele miłości.
Dużo pytań wśród, których wiele jest zaskakujących. Osobiście nie spotkałem się, z ukazaniami jak należy ustawiać łóżko i w jaki sposób należy spać, tak by odpowiadało to wymogom religijnym. Wydaje mi się, że są to rzeczy mało istotne i w duchowym życiu człowieka nie mają znaczenia. Nie należy doszukiwać się jakichś symboli duchowo-religijnych tam gdzie ich nie ma. Natomiast absolutnie ważnym jest aby czynić modlitwę przed udaniem się na spoczynek. Ojcowie rzeczywiście zalecają aby przeżegnać nasze miejsce odpoczynku przed snem, jak też można uczynić znak Krzyża na cztery strony w naszym pokoju. Take zalecenia nie występują jednak w naszych modlitewnikach, lecz absolutnie mogą mieć miejsce.
Czytaj dalej
Witam
Istnieją kanony w Prawosławiu, które określają innych chrześcijan mianem „heretyków” lub „schizmatyków” (tymi samymi kanonami posługują się również katolicy). W niektórych środowiskach prawosławnych właśnie w kategoriach „heretyków i schizmatyków” podchodzi się do wszelkich kontaktów z innymi chrześcijanami. Wydaje mi się, że jest to interpretacja wypaczona i nie właściwa. Nasze rodziny w większym stopniu lub mniejszym są mieszane wyznaniowo i w wielu przypadkach w naturalny sposób rozdzielamy duchową radość z naszymi bliskimi. Problem, który widziałbym polega na tym, że święta prawosławne wypadają kilka lub kilkanaście dni później po świętach katolickich. Tzn. kiedy u katolików są święta u prawosławnych trwa post. To jest chyba dla nas problem zasadniczy, a nie samo obcowanie i spotykanie się z inaczej wierzącymi.
Szczęść Boże,
Pani Aleksandro, małżeństwo mieszane wyznaniowo jest dość trudnym zagadnieniem. Na Waszej drodze spotkacie jeszcze wiele problemów. Nie wiem, czy ksiądz w Pani parafii, gdzie zamierzacie wstąpić w związek małżeński nie informował Panią i narzeczonego, że zostanie wam udzielony sakrament pod warunkiem, że złoży on deklarację (lub podpisze), że dzieci z tego małżeństwa będą ochrzczone w Kościele rzymskokatolickim? Jeśli pójdziecie do Kościoła prawosławnego, taka deklaracja również będzie wymagana.
Czytaj dalej
Na wieki wieków
Ze strony Kościoła prawosławnego nie ma problemu, aby osoba innego wyznania modliła się do świętego prawosławnego. Ostatni bardzo często katolicy oddawali cześć i prosili o pomoc przed relikwiami, które niedawno były przywożone do Polski z Grecji.
W wielu miejscach Starego Testamentu spotykamy fragmenty, gdzie jest mowa o tym, że Pan Bóg będzie karał za grzech potomków osoby, która zgrzeszyła do trzeciego lub czwartego pokolenia (Zob. Wj 20,5; Wj 34,7; Lb 14,18). W Nowym Testamencie spotykamy słowa, gdzie Pan Jezus Chrystus raczej odcina się od interpretacji o „mściwości” Ojca (J 9, 1-3). Ojcowie Kościoła raczej interpretują sprawę grzechu jako indywidualnego postępku. Grzech i przebaczenie związany jest z osobą a nie z dziedzicznością. W Kościele prawosławnym również podchodzi się do tej kwestii indywidualnie i rozpatruje się grzech jak i przebaczenie indywidualnie. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie abyśmy się modlili za grzechy naszych przodków, którzy odeszli, wręcz istnieje taka potrzeba. Natomiast nie powinniśmy uważać, że nasze ewentualne problemy są konsekwencją dziedziczenia kary bożej. Niemniej jednak w sytuacji kiedy wydaje się nam, że ciąży na nas pewne „fatum” powinniśmy przyjrzeć się własnemu życiu, czy my nie tkwimy w pewnym grzechu, którego sobie nie uświadamiamy. Życząc pomocy Bożej. Ks. AK
Sława na wieki
Wstąpienie do Kościoła prawosławnego powinno być głęboko przemyślane i dokonać się w sposób szczery i rzeczywisty. Jeśli osoba została ochrzczona w Kościele rzymskokatolickim to nie dokonuje się ponownego chrztu.
Czytaj dalej
Sława na wieki
Grzech spędzenia płodu jest w tradycji kanonicznej traktowany bardzo rygorystycznie. Sprawę tę porusza w kanonach św. Bazyli i św. Jan Postnik. Sankcje nie są jednak identyczne. Kobieta, która dopuściła się usunięcia płodu według kanonów powinna być odsunięta od Eucharystii na 25 lat lub na 15 lat.
Czytaj dalej
Witam
Rzeczywiście takie imiona jak Mirosław, Sławomir czy też Radosław są powszechnie nadawane na chrzcie w naszej Cerkwi, ale świetych o takich imionach nie ma. Jest to oczywiście sprzeczne z zaleceniem św. Jana Chryzostoma o czym wspominaliśmy wcześniej. Można powiedzieć, że to są swego rodzaju wyjątki. Są to imiona słowiańskie i ogólnie akceptowane w tych krajach i trochę mnie dziwi, dlaczego w monasterze na Ukrainie pojawiają się wątpliwości?