Jeśli chodzi o moje wypowiedzi na ten temat, nie pamiętam bym użył sformułowania, że „Spowiedź i Pryczastie nie są ze sobą powiązane”. Natomiast w jednej z odpowiedzi napisałem: „Sakrament Spowiedzi i Pryczastia, choć są mocno powiązane nie są współzależne od siebie”. Intencję pani jednak właściwie odczytała: nie każde przystępowanie do Eucharystii musi być poprzedzone sakramentem Spowiedzi. Wielu duchownych stosuje praktykę wzorując się na innych lokalnych Cerkwiach prawosławnych, gdzie utrzymuje się ciągły kontakt duchowy pomiędzy duchownym i wiernym polegający na regularnej spowiedzi, aczkolwiek nie przed każdą św. Liturgią które szczególnie w okresach świątecznych są częste. Ten duchowy kontakt może zawierać się również w tym, iż wierny kiedy nie spowiada się prosi o błogosławieństwo swego duchownika na Priczaszenije. Oczywiście osoba, która przystępuje do św. Darów bez względu na to czy spowiada się czy też nie, zawsze należycie powinna przygotować się do tego sakramentu zachowując post i czytając modlitewną regułę przed Priczastiem. Bardzo ważnym jest aby nasze życie eucharystyczne było świadomym i abyśmy podchodzili i przeżywali ten sakrament za każdym razem na nowo.
Raczej taka praktyka nie jest stosowana. Na sakrament chrztu ofiarowuje się dziecku krzyżyk. Później jednak można oczywiście nosić medalik, który najczęściej zawiera wizerunek Matki Bożej.
Tak, prawda.
Rozumiem pańską konsternację i dyskomfort związany z zaistniałą sytuacją na Ukrainie. W naszych parafiach w czasie nabożeństw jest wymieniane imię zwierzchnika Cerkwi w Polsce i biskupa lokalnego (plus biskupów wikarnych jeśli tacy są w diecezji). Imion zwierzchników poszczególnych autokefalicznych Cerkwi prawosławnych nie wymienia się. Wyjątek stanowi św. Liturgia celebrowana pod przewodnictwem zwierzchnika Cerkwi, w naszym przypadku przez Metropolitę Sawę. Wówczas wymienia on wszystkich lokalnych zwierzchników Cerkwi autokefalicznych z którymi jest on w kontakcie eucharystycznym. Przypuszczam, że uczestniczy pan właśnie w takich nabożeństwach? W swojej skromnej sugestii widziałbym dwie możliwości dla pana: 1) Uczęszczać na nabożeństwa gdzie nie są wymieniani zwierzchnicy lokalnych Cerkwi autokefalicznych, lub 2) wówczas kiedy jest wymieniane imię patriarchy Bartolomeusza, modlić się w duchu aby Pan Bóg natchnął go takie działania, które zażegnałyby zaistniały konflikt.
Zawarcie takiego małżeństwa jest możliwe. Jeśli osoba zawierała związek małżeński w Kościele rzymskokatolickim, to też i tam powinna otrzymać rozwód. Rozumiem, że w praktyce może to być bardzo trudne. Sugerowałbym pójść porozmawiać i przedstawić problematykę dla proboszcza w parafii w której miałby być zawarty związek.
Choinka w okresie Bożego Narodzenia pojawiła się w chrześcijaństwie dość późno. Dzisiaj raczej nie wyobrażamy sobie Świąt bez tego drzewka. Prawdopodobnie rodowód choinki jako drzewka Bożonarodzeniowego wywodzi się z Niemiec z okresu XVI w. ze środowiska związanego z Reformacją tj. protestantyzmem. W swojej genezie zielone (żywe) drzewko nawiązuje do drzewa życia. Dlatego też choinka jako drzewko świerkowe jest „wynalazkiem” chrześcijańskim. W jaki sposób i w jakim okresie choinka zaczęła się pojawiać w domach i świątyniach prawosławnych, tego jeszcze chyba nie badano? Myślę, że warto było by ten temat zgłębić. Nie ma wyraźnych wskazówek co do tego, kiedy należy rozebrać choinkę. Zwykle uważa się, że może ona stać do święta Spotkania Pańskiego tj. do 15 lutego.
Pytanie jest trochę skomplikowane, ale odpowiadając najprościej, wydaje mi się, że jak sama nazwa wskazuje wieczerzę należałoby spożyć wieczorem. Nie sposób jest umieścić jednoznacznie wieczerzy wigilijnej w cyklu dobowym nabożeństw z tego względu, że nie stanowi ona (wieczerza) elementu liturgicznego. Słusznie jest zawarta w pytaniu uwaga dotycząca ścisłego postu. Możemy sobie zadać pytanie: czy post kończy się wieczerzą wigilijną czy św. Liturgią? Czy wieczerza wigilijna jest posiłkiem, który wzmacnia nasze siły fizyczne w oczekiwaniu na główne wydarzenie tj. Liturgię Bożonarodzeniową czy sama wieczerza wigilijna jest tym momentem najistotniejszym? Myślę, że w naszym życiu liturgicznym wiele rzeczy pod wpływem różnych czynników jakoś poprzestawiało się. Należałoby w pewien sposób poukładać naszą tradycję do której przywykliśmy, mam na myśli wieczerzę wigilijną ze stroną liturgiczną, która jest istotą Bożego Narodzenia.
Jeśli występuje takie odczucie, które skłania nas do intensyfikowania życia liturgicznego, uważam, że jest to właściwe, dobre i należy je rozwijać. Sakrament Spowiedzi i Pryczastia, choć są mocno powiązane nie są współzależne od siebie. Jeśli chodzi o rady Ojców Cerkwi jak często można przystępować do Czaszy, to św. Bazyli Wielki w liście 93 radził: „Przystępowanie nawet codzienne do Priczastia i przyjmowanie Świętego ciała i Świętej Krwi Chrystusa jest rzeczą piękną i zbawienną (…) My wszakże tylko cztery razy w tygodniu przystępujemy do Pryczasia, w Dzień Pański, czwartek, piątek i sobotę”.
Z tej wypowiedzi wynika, że częste przystępowanie do św. Darów jest właściwym. Należy uważać jednak aby ono nie spowszedniało, ale za każdym razem było na nowo przeżywane i było prawdziwym uczestnictwem w Wieczerzy Pańskiej.
Tak, w tych momentach może osoba być spowiadana.
Wydaje mi się, że nie ma jednoznacznie ustalonych zasad, które regulowałyby formę zwracania się do diakona. Można używać: ojcze, ojcze diakonie, diakonie, księże diakonie. Zwykle nie używa się do diakona batiuszka, ale jeśli ktoś by tak określił, to też nie byłoby błędu. Słowo batiuszka na j. polski można przetłumaczyć jako ojczulek.