Wydaje mi się, że w teologii prawosławnej pojęcie „grzechów cudzych” nie istnieje. W podejściu do grzechu wskazuje się na „mój osobisty” grzech. Przytoczę kilka tekstów zaczerpniętych z tradycji liturgicznej Wielkiego postu, które wyrażają podejście do grzechu. Tropariony z Kanou św. Andrzeja z Krety: „Zgrzeszyłem bardziej niż wszyscy ludzie, ja jeden zgrzeszyłem przed Tobą, ale jako Bóg zmiłuj się, Zbawco, nad Twoim stworzeniem” lub inny troparion: „Ja jeden zgrzeszyłem przed Tobą, zgrzeszyłem bardziej niż wszyscy, Chryste Zbawco, nie odrzucaj mnie”. Takich przykładów można znaleźć bardzo wiele, kiedy podkreśla się „mój grzech”. Tak więc trudno mówić o „grzechach cudzych” w tradycji duchowej prawosławia.
Święto przeniesienia relikwii św. Mikołaja jest przede wszystkim obchodzone w tradycji słowiańskiej. Interpretując to zdarzenie wskazuje się, że relikwie zostały uratowane przed zniszczeniem i pohańbieniem przez Turków. Natomiast w tradycji greckiej interpretuje się to zdarzenie jako rabunek i wykradzenie świętości. Dlatego też Grecy nie obchodzą tego święta, tak jak ustanowiła to prawosławna tradycja słowiańska. Jak widać istnieją różne interpretacje.
Taka opinia istnieje i jest wyrażana przez niektóre osoby duchowe. Bez wątpienia przygotowanie do przyjęcia sakramentu Eucharystii jest bardzo ważne i niezbędne, natomiast nie mamy generalnej linii wskazującej w jaki sposób to przygotowanie powinno przebiegać. Tradycje poszczególnych lokalnych Cerkwi prawosławnych w różny sposób interpretują te przygotowanie, przy czym nawet w łonie jednej Cerkwi lokalnej podejście może być różne. Osobiście uważam, że uczestnictwo w nabożeństwie wieczornym, poprzedzającym Eucharystię nie może być warunkiem przystąpienia do Sakramentu. Jest wiele parafii, gdzie po prosu nie ma nabożeństw wieczornych. Przygotowanie do przyjęcia Darów jest potrzebne, ale też istnieje wiele sposobów tego przygotowania- spowiedź, kanon przed przystąpieniem do Eucharystii, modlitwy, post itp.
Gaszenie świeczek w cerkwi jest jednym z najciekawszych zajęć dla dzieci i nie należy z tego rezygnować. Myślę jednak, że gaszenie i zapalanie świeczek, które niedawno zostały postawione rzeczywiście nie jest właściwe. Są małe świeczki, które dopalają się i te jak najbardziej można polecać dzieciom do gaszenia. Jeśli dziecko jest małe i nie sięga do świecznika można taką świeczkę zdjąć, dać dziecku do zgaszenia i wyrzucić do ogarków. Będzie to dobre zajęcie dla dziecka, ale też wykonanie pożytecznej czynności.
Nie widzę przeszkód, aby zająć się tą czynnością.
Śluby osób prawosławnych zawieranych w Kościele rzymskokatolickim ze osobą należącą do tego Kościoła nie są czymś nowym ani rzadkim. Nie powiem, że Cerkiew odnosi się do tego zdarzenia entuzjastycznie. Jeszcze istotnym pozostaje czy osoba prawosławna zmienia wyznanie czy też nie? Ponadto obserwuje się pewną presję ze strony duchownych rzymskokatolickich aby osoba prawosławna (która nie zmienia wyznania) przystępowała w Kościele do Komunii w czasie sakramentu ślubu. Z punktu widzenia teologii prawosławnej takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. W przypadku par mieszanych decyzja o miejscu zawierania małżeństwa należy do nich samych. Zgoda biskupa prawosławnego nie jest potrzebna w takich przypadkach.
W Kościele prawosławnym nie istnieje forma ślubu jednostronnego. W waszym przypadku nie widziałbym przeszkód do zawarcia normalnego sakramentu małżeństwa w Kościele prawosławnym. Nie wymaga się od strony rzymskokatolickiej zmiany wyznania. Jeśli jest Pan ochrzczonym, świadomym rzymskim katolikiem nie odrzucającym Boga to bez większych problemów możecie zawrzeć małżeństwo. Zwykle wymaga się od strony rzymskokatolickiej zgody na wychowanie w wierze prawosławnej potomstwa, ale mam wrażenie, że u was ta rzecz jest już ułożona. Idźcie do proboszcza waszej parafii prawosławnej i przedstawcie sprawę.
Zależność ta wynika raczej z historii, przy czym wydaje mi się, że Podkarpacie jest bardziej pod wpływem unii niż Lubelszczyzna. Na Podlasiu, które było pod zaborem Rosyjskim unia kończy się w drugiej połowie XIX w. Podkarpacie zaś będąc pod zaborem Austriackim z unią właściwie nie rozstało się. Powrót Łemków do prawosławia zaś na tamtych terenach był procesem wewnętrznym i wynikał z ich samoświadomości. Ukraińska świadomość narodowościowa części ludności prawosławnej na Podlasiu zrodziła się w latach 50-60 XX w. kiedy konfesyjna przynależność była już ukształtowana. Dlatego też większość Ukraińców na Podlasiu pozostaje związana z Kościołem prawosławnym.
Duchowny bez względu na to w jakich wydarzeniach uczestniczy zawsze pozostaje tym, kim jest. Czy jest w sutannie czy też nie, zawsze pozostaje duchownym. Takie wydarzenie jak uroczystość weselna jest swego rodzaju „oficjalnym” wydarzeniem i raczej zobowiązuje do noszenia sutanny. Nie oznacza to jednak, że jeśli w pewnym momencie zdejmie sutannę i będąc np. w koszuli z koloratką narusza cerkiewne zasady. Widziałem duchownych tańczących w kółeczku na weselach swojego syna lub córki, nie wyglądało to dziwnie i nikogo to nie gorszyło. Najważniejszym jest, aby zawsze był zachowany umiar i odpowiednie zachowanie w danej sytuacji.
Tej sytuacji nie da się rozwiązać w ten sposób, aby oboje rodziców chrzestnych było wyznania rzymskokatolickiego. Jedna osoba musi być prawosławna. Porozmawiajcie z duchownym i myślę że on pomoże wam rozwiązać problem.