Sama orientacja homoseksualna nie jest grzechem, podobnie jak grzechem nie jest sama choroba (weźmy na przykład nawet jakiś skrajny przypadek – kleptomania), czy jakieś, demoniczne nawet, myśli czy pragnienia. Dużo, jeżeli nie wszystko, zależy od tego, co robimy z tymi myślami czy pragnieniami, czy ulegamy im, czy też walczymy z nimi i odrzucamy je. Homoseksualiści to też zwykli ludzie (nie utożsamiajmy ich z ideologią) – mogą, a nawet powinni uczestniczyć w nabożeństwach, modlić się i prosić o modlitewne wsparcie, które każdemu z nas jest potrzebne. Inną kwestią jest ich uczestnictwo w sakramentach. O tym, czy mogą przystąpić/przystępować do Eucharystii decyduje ich spowiednik, który wysłuchuje ich spowiedzi przed Bogiem – w zależności od tego jak „przejawia się” ich orientacja seksualna i jak sobie z nią radzą, jak ją traktują.
Więcej zrozumienia życzę…
Polecam molebien z akatystem do Najświętszej Bogarodzicy ku czci Jej cudownej ikony „Kielich nieupijający”. Krótką modlitwę o uzależnionych napisał św. Jan z Kronszadu. Modlitwy za uzależnionych kierujemy do św. męcz. Bonifacego, św. Mojżesza Murzyna, i męcz. męcz Flora i Laura. Niezbędna jest jednak terapia antyuzależnieniowa. Uzależniony i rodzina sami sobie z tym problemem nie poradzą… Więcej informacji (i teksty modlitw) powinny być dostępne w punkcie konsultacyjnym NEPSIS w ośrodku ELEOS przy ul Warszawskiej 47 w Białymstoku.
W traktacie „O ośmiu demonicznych myślach” Ewagriusz z Pontu wskazuje, że demon nieczystości przystępuje zaraz po tym, jak ulegamy pierwszemu z tych ośmiu, demonowi obżarstwa (nie chodzi tu tylko o skrajnie przesadne objadanie się, ale o jedzenie czegokolwiek poza czasem wyznaczonym na jedzenie, albo gdy nie odczuwam głodu). Moim zdaniem warto spróbować ‚rzetelnie’ pościć. Ewagriusz potwierdza to w swoim tekście „O różnych rodzajach złych myśli” gdzie stwierdza: „Pokusa [pożądliwości] nie należy do tych, które [dłużej] się utrzymują. Modlitwa żarliwa i bardzo ścisły post, wraz z [nocnym] czuwaniem i ćwiczeniem się w duchowych kontemplacjach przepędza ją niczym obłok bez wody (Jud 12)”. Życzę wytrwałości w postnych zmaganiach
Bóg wszystkich ludzi traktuje jak Swoje dzieci. Jak dobry Ojciec z nadzieją oczekuje na nasz powrót bez względu na to, skąd wracamy czy jak daleko odeszliśmy. Powroty bywają długie i trudne, ale nie są niemożliwe…
Współczuję braku zrozumienia pomiędzy Wami i braku zgody męża na chrzest dziecka. Myślę, że warto próbować dowiedzieć się, ustalić jakie właściwie są argumenty przeciw chrzcinom w Cerkwi. Jeżeli to tylko: „nie, bo nie”, to trudno o merytoryczną dyskusję. W prawosławnym chrześcijaństwie nie ma żadnej procedury „unieważniania małżeństwa”. Związki małżeńskie mogą, niestety, ulegać rozpadowi i to jest zwykle dłuższy albo krótszy proces. To małżonkowie decydują, czy chcą być mężem i żoną, postępować dalej małżeńską drogą życia lub z niej rezygnują… Do sądu cerkiewnego albo do biskupa diecezjalnego trzeba będzie napisać list w przypadku pragnienia wejścia w drugi związek małżeński – po rozpadzie pierwszego małżeństwa i po rozwodzie. Sąd cerkiewny/biskup zdecyduje wówczas czy można udzielić błogosławieństwa na powtórne zamążpójście/małżeństwo.
Polecam lekturę: o. John Meyendorff, Małżeństwo w prawosławiu. Liturgia, teologia, życie, tłum. K. Leśniewski, Lublin 1995. ks. Marek Ławreszuk, Sakrament małżeństwa. Liturgiczna symbolika i znaczenie sakramentu w Kościele prawosławnym, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2014. M. P. Laroche, Mały Kościół. Mistyczna przygoda małżeństwa, Poznań 1989, Hajnówka 2006. Metropolita Sawa Hrycuniak, Prawosławne pojmowanie małżeństwa, Białystok 1994
Warto zawczasu przeczytać/wczytać się w teksty biblijne – fragment Listu św. Pawła do Efezjam 5,20-33 i Ewangelii wg św. Jana 2,1-11 oraz modlitwy wygłaszane przez duchownego podczas misterium małżeństwa – wiele tam wskazówek na temat małżeństwa i życia małżeńskiego. Można też porozmawiać o tym z duchownym, np. podczas spotkań przedślubnych. Owocnych przygotowań życzę
Świadkowie przy zawarciu związku małżeńskiego powinni być pełnoletni. Chodzi o podpisywanie dokumentów. Natomiast jeśli chodzi o trzymanie korony nad jedną z osób zawierającą związek małżeński wówczas taka osoba nie musi być pełnoletnia.
Mądrość Boża jako wyrażenie teologiczne odnosi się do Syna Bożego jako wcielonego Boga. W tradycji bizantyjskiej świętem patronalnym głównej świątyni stolicy Hagii Sophii (Mądrości Bożej) było Boże Narodzenie świętowane 25 grudnia. W tradycji ruskiej zawsze podkreślano pojęcie Mądrości Bożej (Premudrosti Bożijej) jako wcielenie Syna Bożego, ale święta patronalne głównych cerkwi obchodzono w dniach świąt Maryjnych. W tradycji Nowgorodskiej świętem cerkwi Premudrosti Bożijej było Zaśnięcie Bogarodzicy (15 sierpnia). Natomiast w tradycji Kijowskiej świętem patronalnym głównej świątyni było Narodzenie Najświętszej Bogurodzicy (8 września). Interpretacja Mądrości Bożej związana jest z wyrażeniami zawartymi w księdze Przypowieści Solomonowych w IX rozdziale „Mądrość zbudowała sobie Dom …”. Mądrością w tym wypadku jest Syn Boży natomiast jako Dom ukazuje się Bożą Rodzicielkę. Stąd taka interpretacja.
Sakrament Spowiedzi i sakrament Eucharystii są dwiema różnymi rzeczami. Ogólnie pokajanie i przystępowanie do czaszy są ze sobą związane ale nie są uzależnione od siebie. Innymi słowy mówiąc po spowiedzi nie jest koniecznym Priczastie. Z drugiej zaś strony życie bez Priczastia w Cerkwi jest niemożliwym. Eucharystia jest Pokarmem wieczności i najwyższym aktem wspólnoty z Chrystusem. Jest Ona prawdziwym Ciałem i Krwią Chrystusa. Prawdę mówiąc pierwszy raz spotykam się z opisanym odczuciem. Myślę, że tutaj potrzebne byłoby głębokie uświadomienie sobie, że mamy do czynienia z „Ogniem Bożym”, który obraca w niwecz te czynniki, które były wymienione. Na początek proponowałbym powiedzieć duchownemu o swoich odczuciach i poprosić aby podał Eucharystię jako pierwszej osobie. Myślę, że duchowny wyrozumiale podejdzie do problemu i dalej wspólnie rozwiążecie problem.
Chyba najbardziej praktycznym byłoby najpierw samemu powrócić do Kościoła prawosławnego. Ale możliwym też byłoby najpierw ochrzcić dziecko, ale i samemu zaś nie odwlekać konwersji. Do chrztu córeczki potrzebna byłaby matka chrzestna prawosławna, ojcem chrzestnym może być osoba innego wyznania. Sugerowałbym porozmawiać na ten temat z duchownym z parafii do której Pan chodzi.