Kanonizcja wiąże się z uznaniem, iż dana osoba przebywa w raju. Ale jak należy traktować świętych którzy podczas swojego życia nie zawsze zachowywali się „po chrześcijańsku”, (np.: św. car Mikołaj wydał rozkaz roztrzelania uczestników pokojowej demonstracj w St. Petersburgu w 1905r.),s koro kłoci się to z sumieniem?

Dlatego powoływane są specjalne komisje kanonizacyjne, które badają życie, los, postepowanie, cuda, oddawianie czci po śmierci, niezniszczalność ciała po śmierci, aby nie popełnić w tym zakresie błędu.

Pragnę tylko przypomnieć, że każdy ze świętych, jako człowiek, nie uchronił się od błędów i grzechów. Jedynym bez grzechu był tylko Jezus Chrystus. Ważne jest to, jak ktoś skończył swoje życie i jak ten koniec pozostał odebrany przez świadomość wiernych i Kościoła. Kanonizacja to inaczej konstatacja faktu świętości, jej ogłoszenie, a nie nadanie jej przez Kościół. Tak przynajmniej traktuje o niej Kościół Prawosławny. Poza tym warto sobie zadać pewne pytanie retoryczne. A jakie życie miał i co dobrego za życia uczynił łotr, który został razem z Chrystusem ukrzyżowany i jako pierwszy trafił do raju, co niezaprzeczalnie wynika ze słów samego Zbawiciela? Pozdrawiam
o. Jerzy Pańkowski

Kategorie: pozostałe