Jaki jest stosunek Cerkwi do kobiety, która usunęła dziecko w przypadku ciąży pozamacicznej oraz kiedy urodzenie dzieciątka wiąże się z dużym ryzykiem zgonu matki poprzez bycie w stanie błogosławionym? Olga

CIX,
Na wstępie chcę przeprosić za zwłokę w odpowiedzi na zadane pytanie, które faktycznie jest arcytrudne i wymagało wiele namysłu. Nie spotkałem się z oficjalnym stanowiskiem Cerkwi na ten temat. Dlatego pozwolę sobie dokonać pewnej analizy zagadnienia, która być może okaże się pomocna w ocenie moralnej interesującej Panią kwestii.

Pytanie, które Pani zadała, odnosi się do tzw. ciąży ektopowej (w dawnej terminologii medycznej określanej mianem ciąży pozamacicznej). Na wstępie warto jednak przytoczyć kilka ważnych informacji. Ciąża ektopowa ma miejsce wówczas, gdy embrion umiejscowi się w innym miejscu niż błona śluzowa jamy trzonu macicy. W zależności od miejsca zagnieżdżenia zarodka nadaje się jej odpowiednią nazwę: ciąża jajowodowa, jajnikowa, szyjkowa, a także brzuszna. Najczęściej jednak, bo w 85 % przypadków, dochodzi do ciąży pozamacicznej w jajowodach. Bez wątpienia ciąża pozamaciczna jako taka stanowi poważny problem kliniczny, gdyż może spowodować stan zagrożenia życia, a nawet zgon matki. W kontekście oceny moralnej przerwania ciąży ektopowej nie można także pominąć przyczyn jej zaistnienia.

Najczęstszą przyczynę ciąży pozamacicznej stanowi jednak niedrożność (zarośnięcie), wady budowy lub nieprawidłowa czynność jajowodu po przebytych zapaleniach, operacjach w tej okolicy, nowotworach i zakażeniach (zob. Ciąża pozamaciczna. W: Rodzinna encyklopedia zdrowia. Powłoki, układ rozrodczy, zmiany genetyczne, układ moczowy, układ nerwowy, narządy zmysłów, krew, ogólne techniki w medycynie. T. 2. Przeł. J. Krzyżanowski. PZWL. Warszawa 1998 s. 154). W nawiązaniu do poprzednio zadanego przez Panią pytania dotyczącego stosowania antykoncepcji należy także zauważyć, że niektóre badania wskazują, iż do ciąży ektopowej może dojść także w wyniku stosowania środków antykoncepcyjnych. Odnośnie do tych ostatnich odnotowano, że ciąże pojawiające się po uprzednim ubezpłodnieniu jajowodowym oraz u kobiet z antykoncepcyjnymi wkładkami domacicznymi (IUD) mają częstokroć charakter pozamaciczny. Jest to jeszcze jeden argument przeciw stosowaniu antykoncepcji, o czym pisałem wcześniej (zob. http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=250; http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=283). Istnieją badania, które w przekonywujący sposób dowodzą, że IUD zwiększa ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej. Oprócz wyżej wspomnianych czynników sprzyjających wystąpieniu takiej ciąży podaje się jeszcze inne przyczyny, jak np.: wczesne rozpoczynanie pożycia płciowego, wzrost występowania zakażeń przenoszonych drogą płciową, poronienie prowokowane, wcześniejsza ciąża pozamaciczna, gruźlica w obrębie miednicy, niepłodność. Mimo to u ponad 42% kobiet ze stwierdzoną ciążą pozamaciczną nie można dokładnie określić jej podstawowej przyczyny (zob. H. D. Wolcott, R. J. Stock, A. M. Kaunitz. Ciąża ektopowa. W: Stany naglące w położnictwie i ginekologii. Red. G. I. Bernubi. Tłum. R. Kurzawa, A. Puchalski. Springer-PWN. Warszawa 1997 s. 53-54).

Przechodząc do odpowiedzi na Pani pytanie chcę zauważyć, że ocena moralna przerwania ciąży pozamacicznej dotyka nie tylko kobiety, lecz także lekarza, który tego dokonuje. Proponuję zacząć od próby oceny postępowania lekarza.

Bez wątpienia lekarz ma przed sobą dwu pacjentów: matkę i dziecko. Generalnie można powiedzieć, że ma on obowiązek ratowania życia tak matki, jak i dziecka oraz powinien zastosować wszystkie środki terapeutyczne dla ratowania obojga. Pojawiają się jednak następujące pytania: Jaka może być skuteczność zastosowania wspomnianych środków terapeutycznych w obu przypadkach? Czy przy zastosowaniu wspomnianych środków zagrożenie życia matki, czy dziecka jest konsekwencją przewidywalną czy aktualną? W rozważanym przypadku należy stwierdzić, że zagrożenie dla życia matki trwa, czyli jest aktualne, a nie tylko przewidywane. Zagrożenie życia dziecka jest zaś przewidywalne, nie zaś aktualne. Na tej podstawie priorytetem jest zaradzenie aktualnej sytuacji zagrożenia, a więc ratowanie najpierw życia matki, potem zaś dziecka. Trzeba podkreślić, że nie chodzi tutaj o rozróżnienie czyje życie jest ważniejsze, matki czy dziecka. Oba są jednakowo ważne! Rozróżnienie dotyczy więc oceny aktualności zagrożenia. W związku z tym może dojść do sytuacji (i najczęściej tak się dzieje), że podczas interwencji medycznej, która jest nie do odroczenia, śmierć dziecka ocenia się jako konsekwencję przewidywaną, lecz niechcianą, której mimo starań nie można uniknąć. Chodzi o sytuacje, kiedy życie matki można uratować, natomiast życie dziecka w zdecydowanej większości przypadków już nie. Reasumując: 1) Celem interwencji jest ratowanie życia kobiety i dziecka; 2) Niestety w wielu przypadkach nie da się uniknąć śmierci dziecka; 3) Celem interwencji nie jest zniszczenie płodu, czyli aborcja; 4) Wniosek, że taka postawa wynika z pomniejszania wartości życia nienarodzonego dziecka jest nieuzasadnione.

Z powyższego wynika zatem, że w przypadku ciąży ektopowej jest moralnie naganne (czyli jest grzechem) oddziaływanie bezpośrednio i w sposób zamierzony na organizm embrionu czy płodu ludzkiego (farmakologicznie lub mechanicznie) oraz wyjmowanie go z worka owodniowego czy z całym workiem owodniowym, gdyż wtedy mamy do czynienia z aborcją bezpośrednią. Dozwolone jest zatem wykonanie np. zabiegu laparotomii w celu wycięcia ciąży ektopowej wraz z płodem, pod warunkiem, że w odpowiedni sposób zostanie objęty opieką tak płód, jak i matka. Oczywiście, jak już wspomniałem, w wyniku tej interwencji dochodzi do spowodowania śmierci i usunięcia często jeszcze żyjącego płodu, który stanowi już oddzielny organizm. Jednak celem podjętych działań nie jest aborcja, lecz ratowanie życia zarówno matki, jak i dziecka. Należy zauważyć, że przy wczesnym wykryciu ciąży ektopowej, opracowywane są metody umożliwiające wydobycie i przeniesienie embrionu do jamy macicy. Jest to tzw. konwersja jajowodowo-maciczna. Z tego co wiem badania nad tą metodą są w fazie badań przedklinicznych.

Podsumowując, z powyższych rozważań wynika co następuje:

  1. Śmierć dziecka nienarodzonego, rozwijającego się w tzw. brzemienności ektopowej (tj. pozamacicznej) bezpośrednio zagrażającej życiu kobiety, nie jest zawiniona przez matkę i lekarza w sytuacji, jeśli dołożono wszelkich starań i zostały podjęte wszystkie możliwe środki (bazujące na doświadczeniu i wiedzy medycznej), aby zachować życie obojga.
  2. Moralnie złym jest działanie podejmowanie ingerencji chirurgicznej przed wystąpieniem ryzyka zagrożenia życia kobiety. W tym przypadku nie jest spełniona tzw. zasada podwójnego skutku: zły skutek (śmierć dziecka) nie jest równoważony dobrym skutkiem (uratowanie życia kobiety).
  3. Rozwiązaniem jest oczekiwanie na rozwój sytuacji. Często ciąże pozamaciczne ulegają samoistnemu poronieniu. Nie można wówczas mówić o aborcji. W przypadku braku niebezpieczeństwa dla życia matki opcją jest oczekiwanie na moment, gdy płód będzie można przenieść do inkubatora.
  4. W momencie pojawienia się krwotoku wewnętrznego dla ratowania życia matki przeprowadza się chirurgiczne usunięcie nabrzmiałej części jajowodu, co wiąże się niestety ze śmiercią dziecka. W ocenie moralnej takiego czynu stosuje się zasadę podwójnego skutku: ratowanie życia matki (dobry skutek) jest nieuchronnie związane ze śmiercią dziecka (zły skutek). W postępowaniu intencją działającego nie jest dokonanie aborcji. Decyzję o wyborze momentu niezbędnego do podjęcia ingerencji chirurgicznej podejmuje lekarz w oparciu o wiedzę medyczną i doświadczenie.
  5. Bez wątpienia we wszystkich powyższych przypadkach kluczową rolę odgrywa aktualna ocena ryzyka śmierci kobiety.

Z Panem Bogiem!
ks. Artur

Kategorie: ks. Artur Aleksiejuk, moralność i etyka, rodzina, wiara