Proszę pozwolić, że zacznę od końca. Tak, przykazanie o czci rodziców odnosi się również do rodziców współmałżonka. Co zaś tyczy się próby zrozumienia trudnych relacji i szukania drogi jak je załagodzić proponuję pewną lekturę. Otóż najlepiej i najbardziej przystępnie pisze o sprawach rodzinnych św. Starzec Paisjusz (do kupienia tutaj http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?products_id=2389). Na zakończenie, radzę udać się do spowiednika i umówić się na rozmowę, gdyż moment spowiedzi przy anałoju w Cerkwi nie jest najlepszym miejscem na długie rozmowy i porady duchowe. Proszę porozmawiać ze spowiednikiem, być może warto byłoby spotkać się we troje tzn. duchowny, pani i mąż. Życzę dużo sił i jeszcze raz zachęcam do lektury i kontaktu ze spowiednikiem.
Odpowiedzi na to pytania należy szukać u najlepszych znawców Pisma Świętego, a więc u Świętych Ojców. Św. Jan Złotousty komentuje ten fragment następująco:
„Następnie, podobnie jak Adamowi, Bóg przykazał powstrzymać się o jednego tylko drzewa, tak i tutaj pozwolił swobodnie spożywać wszystko mówiąc: Lecz nie wolno wam spożywać tylko mięsa z krwią duszy jego. Cóż znaczą te słowa? Czym jest mięso z krwią duszy jego? To znaczy – uduszone. Następnie mówi, że krew jest duszą zwierzęcia. Mając na uwadze, że ludzie z czasem zaczną przynosić zwierzęta na ofiarę Bogu, Ona tak jakby naucza ich, że krew należy do Mnie, a mięso do was. A czyni to dlatego, aby od samego początku zatrzymać w ludziach skłonność do zabijania się wzajemnie. Bóg daje to przykazanie aby uczynić ludzi mądrzejszymi.” Św. Jan Chryzostom
Co zaś tyczy się pytania o Księgę Izajasza to są wydane Homilie Orygenesa m.in. na Księgę Izajasza http://lubimyczytac.pl/ksiazka/135070/homilie-o-ksiegach-izajasza-i-ezechiela
Najlepszą odpowiedzią na to pytanie będą słowa Świętych Ojców:
Istnieje śmierć cielesna i śmierć duchowa. Podlegać pierwszej nie jest ani strasznie ani grzesznie, gdyż jest to prawo natury, a nie dobrej woli, jest to następstwem grzechu prarodziców. Druga śmierć – duchowa, jest wynikiem naszej woli, odpowiedzialności i nie ma żadnego usprawiedliwienia. Gdy słyszysz o śmierci duszy nie myśl, że dusza umiera podobnie ciału. Nie, ona jest nieśmiertelna. Śmiercią duszy jest grzech i wieczne potępienie. Dlatego Chrystus mówi: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28).
Św. Jan Chryzostom
Prawdziwa śmierć to nie ta, która rozłącza duszę od ciała, ale ta która oddala duszę od Boga. Bóg jest Życiem, ten kto odłącza się od Niego, umiera i nie ma śmiałości ku Bogu, dlatego że oddalił się od Życia.
Św. Cyryl Aleksandryjski
Pomimo, iż ludzka dusza słusznie nazywana jest nieśmiertelną, to i ona ma swego rodzaju śmierć. Śmierć ta następuje kiedy duszę opuszcza Bóg… Ta śmierć jest straszniejsza i cięższa od wszystkich utrapień, gdyż nie polega na oddaleniu duszy od ciała, ale na przeznaczeniu ich na wieczną mękę. Jak bowiem odłączenie duszy od ciała jest śmiercią ciała, tak oddalenie (rozłączenie) Boga od duszy jest śmiercią duszy. I to jest prawdziwa śmierć, gdy dusza rozłącza się od Boskiej Łaski i jednoczy się z grzechem.
Św. Augustyn z Hippony
Kwestia kanonu Starego Testamentu nie jest tak prostą jak mogłoby się to wydawać. Kościoły protestanckie idąc za tradycją judaistyczną przyjmują 39 ksiąg Starego Testamentu. Kościół Rzymskokatolicki ma ich 46 lub 47 jeśli za odrębną księgę uznać List Jeremiasza, który w wydaniach katolickich przeważnie stanowi VI rozdział Księgi Barucha. Co zaś tyczy się Prawosławnego Kanonu Starego Testamentu sprawa jest znacznie bardziej złożona. W zależności od lokalnej tradycji przekładów, prawosławne kanony (a jest ich kilka np. grecki, słowiański, gruziński, syryjski czy etiopski) liczą sobie od 49 do 54 ksiąg. W naszym obszarze, a więc słowiańskiego Prawosławia, występują dwa warianty 50 i 51 ksiąg (z dodaną IV Księgą Machabejską). Podsumowując ów „jeden z polskich prawosławnych księży” ma całkowitą rację.
Na początku słów kilka o samej żałobie. Pojęcie to jest nieprecyzyjne i nieco mylące. Okres po śmierci dla żyjących nie powinien być jedynie czasem smutku, ubierania się w czarne ubrania i rezygnacji z zabaw itd., a przede wszystkim powinien być czasem wzmożonej modlitwy za zmarłego, postu i częstszego niż zwykle uczestnictwa w nabożeństwach. Co zaś tyczy się czasu trwania „żałoby” to Cerkiew wyznacza ją na 40 dni licząc od dnia śmierci, ze szczególnym uwzględnieniem 3, 9 i 40 dnia. W Polsce zwyczajowo okres żałoby po szczególnie bliskich zmarłych trwa rok, nie jest to jednak stricte cerkiewna tradycja. Co zaś tyczy się 1 roku i 40 dni to nigdy o tym nie słyszałem i zapewne jest to jakaś ludowa praktyka. Podsumowując Cerkiew wyznacza 40 dni po śmieci jako okres szczególnej modlitwy za zmarłego, dodatkowo w naszym obszarze kulturowym przyjętym jest, że okres wstrzemięźliwości od zabaw, wesel itp. trwa 1 rok licząc od dnia śmierci i jest to powszechną praktyką.
To zwykły zabobon niemający niczego wspólnego z chrześcijaństwem.
Nie ma czegoś takiego jak definicja klątwy. Pod tym pojęciem rozumie się cały szereg praktyk i zjawisk. Z punktu widzenia Cerkwi wszelkie przekleństwo lub życzenie złego drugiej osobie, dzięki temu co św. Starzec Paisjusz nazywa „prawami duchowymi” prędzej czy później dosięgnie przeklinającego bądź rzucającego klątwę. Oczywiście nasze słowa mają wielką moc. Błogosławieństwo udzielane z wiarą i miłością może uczynić drugiemu wiele dobra. Podobnie w odwrotnej sytuacji, przekleństwo wywodzące się z nienawiści i złości również może w jakiś sposób zaszkodzić drugiej osobie, ale przede wszystkim temu, który je wypowiada. Podobnie do tego jak rzecz ma się z czarami i magią Cerkiew uczy, że człowiekowi wierzącemu, będącemu blisko Boga nic nie może zaszkodzić o ile przez grzech nie zaszkodzi on sam sobie. Wiara w Chrystusa, Krzyż i Sakramenty Cerkwi są niezwyciężoną obroną przeciw wszelkim klątwom, praktykom magicznym itp.
Co do klątwy ciążącej na rodzinie odsyłam do odpowiedzi dot. tzw. „grzechu pokoleniowego” http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=942 gdyż można to odnieść również do pojęcia „klątwy”.
Rzeczywiście według Tradycji Liturgicznej naszej Cerkwi nie powinniśmy klękać w Cerkwi od momentu zakończenia Ostatniej Wielkopostnej Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów, sprawowanej w Wielką Środę, aż do dnia Pięćdziesiątnicy z wyłączeniem pokłonów przed Płaszczenicą. Jeżeli chodzi o sam okres Paschalny, a więc od Zmartwychwstania do dnia Pięćdziesiątnicy, uzasadnione jest to radością Paschy (mówi o tym XX kanon I Soboru Powszechnego) o tyle jeżeli chodzi o okres od Wielkiej Środy do Paschy nie znalazłem jednego satysfakcjonującego wyjaśnienia. Jest to zapewne tradycja monastyczna związana z bardzo dużą ilością pokłonów (szczególnie w Wielkim Poście), które mnisi wykonywali zarówno w świątyni jak i w swoich celach. Niemniej jednak uważam, że większym błędem jest robienie zamieszania w świątyni próbując „poprawić” klęczącego (często powiązane z głośnym zwracaniem uwagi) niż samo klękanie.
Spory dotyczące daty świętowania Paschy są tak stare jak samo Chrześcijaństwo. Już w II wieku około 156 roku Polikarp ze Smyrny przebył do Rzymu, by rozmawiać na ten temat z papieżem Anicetem. Polikarp reprezentował kwartodecymanów (świętujących Paschę dnia 14 nissana, a wiec razem z żydami) z Azji Mniejszej, sam był biskupem w Smyrnie ustanowionym przez św. Jana Apostoła. Powoływał się na praktykę Jana Apostoła i innych Apostołów. Podobnie papież chciał pozostać wierny tradycji, jaką przekazali jego poprzednicy na stolicy rzymskiej. Obaj biskupi nie doszli w tej sprawie do porozumienia, ani Anicet „nie zdołał skłonić Polikarpa do zarzucenia zwyczaju, jakiego zawsze przestrzegał razem z Janem, uczniem Pańskim, i z innymi Apostołami, z którymi obcował. Ani również Polikarp nie przekonał Aniceta, który twierdził, że należy się trzymać zwyczaju prezbiterów, swych poprzedników”. Obaj biskupi pozostali przy swoich praktykach, „mimo to zachowali między sobą jedność” i „rozstali się w pokoju” — tak spór ten opisywał Ireneusz z Lyonu w liście do papieża Wiktora zachowanym w Historii kościelnej Euzbiusza z Cezarei.
W aktach I Soboru Powszechnego znajdziemy zakaz świętowania Paschy „razem z żydami”, który zaczął obowiązywać cały kościół i obowiązuje w Cerkwi do dziś.
Do reformy kalendarza wprowadzonej przez papieża Grzegorza XIII w 1582r. Prawosławni i Katolicy świętowali Paschę razem, w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, po passze żydowskiej. Po reformie kalendarza Kościół Rzymskokatolicki zaczął wyliczać datę Paschy w nowy sposób co często prowadzi do tego, że wypada ona przed paschą żydowską. Świętowanie po passze żydowskiej ma odpowiadać historycznej chronologii opisu z Ewangelii, gdzie Chrystus zmartwychwstał właśnie po żydowskim Pesach.
Szczegółowy opis wyliczania daty Paschy można znaleźć w publikacji Mirona Korowaja „Poznaj swój kalendarz” http://www.bratczyk.pl/231,bratczyk-293-poznaj-swoj-kalendarz.html
- Rzeczywiście w tej kwestii nie ma jednoznacznej praktyki. Z jednej strony, ofiara eucharystyczna będąca kulminacją zjednoczenia w wierze wspólnoty, jest przeznaczona wyłącznie dla jej członków, z drugiej zaś we współczesnym świecie coraz częściej mamy rodziny mieszane wyznaniowo (dotyczy to również duchownych) i trudno sobie wyobrazić, aby w modlitwie niejako pomijać niektórych jej członków. Cerkiew obecnie stoi przed wieloma ważnymi problemami, które należałoby jednoznacznie rozwiązać i pozostaje nam mieć nadzieję, że to niebawem nastąpi. Doraźnym rozwiązaniem będzie więc stosowanie się do lokalnie (w danej parafii czy monasterze) przyjętej praktyki.
- W takiej sytuacji modlitwą „dozwoloną” będą wszelkie molebny, akatysty itp. a więc modlitwy nie będące eucharystią.
- Zwyczajowo 40 dniowa modlitwa tzw. „sorokoust” był modlitwą za zmarłego, mająca miejsce w 40 dni po śmierci, jednakże obecnie nie ma takiego ograniczenia i można jak najbardziej sprawować „sorokoust” za żyjących.