Z pewnością obchodzenie świat w dwóch stylach w jednej Cerkwi jest dość kłopotliwe. Podobne trudności dotyczą całego prawosławia na poziomie międzynarodowym. Kilka lat temu Sobór Biskupów PAKP, podjął decyzję o przejściu na stary styl (kalendarz juliański). Większość parafii w naszej Cerkwi i tak do tego czasu obchodziła święta wg. starego stylu. Po decyzji Soboru część parafii, które używały nowego stylu (kalendarza gregoriańskiego) przeszła na stary styl. W niektórych zaś parafiach przeprowadzono referendum i parafie te pozostały przy nowym kalendarzu. Problem kalendarza jest problemem praktycznym. Nie jest to problem dogmatyczny ani teologiczny.
Powinna Pani mieć unieważniony ślub w Kościele rzymskokatolickim. Sugeruję udać się do parafii Pani przyszłego męża i porozmawiać z proboszczem na ten temat.
W procesie zdjęcia błogosławieństwa z małżeństwa, procedura przewiduje w opisanej sytuacji obecność pani byłego męża. Jeśli on jednak po dwukrotnym wezwaniu nie przyjdzie, proces będzie przeprowadzony bez jego udziału, opierając się na zeznaniach świadków.
Jeśli bliźnięta są różnej płci i oboje rodziców chrzestnych są wyznania prawosławnego to w takiej sytuacji nie powinno być problemu z akceptacją przez duchownego jednej pary rodziców chrzestnych dla bliźniaków. Jeśli natomiast któryś z wyżej wskazanych warunków nie jest spełniony wówczas może być problem, aby jedna para rodziców chrzestnych była wystarczająca do chrztu bliźniaków.
Już w starożytnej Cerkwi modlono się na tych, którzy sprawują władzę. Wiemy też, że ci, którzy sprawowali władzę byli często prześladowcami chrześcijan. Dlatego też modlitwa za każdego człowieka jest ważna i potrzebna. Jeśli chodzi o modlitwę w czasie proskomidii, tj. wyjmowanie cząsteczek w intencji osób, których imiona są zapisane na karteczkach sprawa wygląda można powiedzieć dwojako. Część duchownych w naszej Cerkwi (myślę, że w innych Cerkwiach podobnie) nie czyni przeszkody, aby na karteczkach, na których są zapisywane imiona najbliższych były osoby różnego wyznania. Istotną rzeczą jest natomiast wymóg, aby były to osoby ochrzczone. Inni natomiast duchowni wskazują aby na karteczkach takich, które będą czytane w czasie proskomidii były zapisywane wyłącznie osoby prawosławne. Jeśli natomiast są tam osoby np. wyznania rzymskokatolickiego należy dokonać odpowiedniej adnotacji. Wydaje mi się, że problem modlitwy na proskomidii pozostaje nie rozwiązany. Nie zmienia to jednak faktu, że za każdego człowieka należy modlić się bez względu na jego stosunek do Boga.
Chodzić po kolędzie może osoba, która ma prawo sprawowania czynności liturgicznych. Czyli może to być biskup lub prezbiter (batiuszka). Diakon nie może sprawować samodzielnie czynności liturgicznych, lecz jest bardzo ważnym pomocnikiem. Chodzić (samodzielnie) po kolędzie nie może.
W tradycji liturgicznej i kanonicznej okresem kiedy nie stajemy na kolana jest okres od Wielkanocy (właściwie od Wielkiego Piątku) do wieczerni po Pięćdziesiątnicy, kiedy są czytane specjalne modlitwy. Duchowny czyta te modlitwy stojąc na kolanach, podobnie też czynią wierni. Po święcie Bożego Narodzenia nie ma wskazań, które nie pozwalają stawać na kolana. Czasem jednak duchowni czyniąc analogię do „Zimowej Paschy”, wskazują, że do święta Chrztu Pańskiego nie należy stawać na kolana. Wydaje się jednak, że taka analogia nie ma uzasadnienia liturgicznego i kanonicznego.
Prawosławni w Polsce modlą się nie tylko w języku cerkiewnosłowiańskim, ale także w języku polskim, białoruskim, rosyjskim i ukraińskim. Jeśli chodzi o nabożeństwa w cerkwi faktycznie są one w większości sprawowane w języku cerkiewnosłowiańskim. Tym niemniej w niektórych cerkwiach są także sprawowane w języku polskim, a także cerkiewnosłowiańskim z wymową białoruską, ukraińską, a także halicką. Jeśli chodzi o modlitwę osobistą to wierny prawosławny powinien modlić się w języku, który jest najbliższy jego sercu i przezeń zrozumiały.
Zwyczaj odwiedzania wiernych i święcenia domów jest związany ze Świętem Chrztu Pańskiego. Wiem, że w niektórych parafiach rzymskokatolickich w Warszawie duchowni chodzą „po kolędzie” jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Wynika to z tego, że parafie te są bardzo duże. Nie spotkałem się jednak aby podobne przypadki miały miejsce w naszej Cerkwi, nawet w bardzo dużych parafiach.
Tak jak wszystkie Święta związane z oddawaniem czci Jezusowi Chrystusowi okres poświąteczny (poprazdnictwo) Chrztu Pańskiego trwa osiem dni.