Generalnie rzecz biorąc te stosunki są dobre. Nie są one może zbyt głębokie ale funkcjonują na zasadzie wzajemnego szacunku. Głownie istnieją one na platformie działania i współpracy w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Na stronie internetowej PRE można zapoznać się z przykładami współpracy i wspólnymi inicjatywami.
Biskup prawosławny nie może udzielać święceń członkom innego Kościoła, jak też nie może mieć miejsca sytuacja odwrotna. Św. pamięci arcybiskup Jeremiasz miał wielu znajomych i przyjaciół wśród protestantów. Często też bywał na różnych ważnych wydarzeniach w innych Kościołach. Podejrzewam, że był też na święceniach, które były udzielane biskupowi Boguszowi we Wrocławiu jako jeden z wielu zaproszonych gości i ten jego udział został zinterpretowany na swój sposób.
W niektórych środowiskach zwłaszcza monastycznych takie opinie nie są odosobnione. W mojej ocenie jest to efekt braku kontaktu z realnym światem zewnętrznym. Naturalnie nie podzielam tej opinii. Trzeba jednak wiedzieć, że będziemy dość często na swojej drodze spotykać ludzi, którzy wyrażają podobny światopogląd. Myślę, że my prawosławni ogólnie mamy problem z modlitwą za innowierców i wcale nie myślę tu o wyjmowaniu cząsteczek na Proskomidii; a przecież jest to takie ważne. Często żywa wiara i miłość do Chrystusa przeradza się w pewnego rodzaju formalizm, by nie powiedzieć faryzeizm, który był krytykowany przez Zbawiciela.
Wszystkich protestantów nie stawiałbym na jednakowej linii. Tradycyjny protestantyzm to wymienieni Luteranie, można dodać jeszcze Anglikanów czy też Kalwinistów (reformowani). Wymienieni Zielonoświątkowcy czy Armia Zbawienia (nie koniecznie identyfikowani jako Kościół) są kolejną generacją reformy. Ogólnie rzecz biorąc prawosławie bardziej odnosi się przychylnie do tego protestantyzmu tradycyjnego. Ponadto na gruncie historii stosunków wyznaniowych w Polsce protestanci bardzo często wspierali prawosławnych wobec agresywnej polityki Państwa Polskiego. Współczesne stosunki z Kościołem Ewangelicko-Augsburskim są bardzo dobre. Jeśli chodzi o same ćwiczenia związane z Jogą, nie byłoby większego problemu. Chodzi tutaj przede wszystkim o filozofię, która towarzyszy tym ćwiczeniom.
Wydaje mi się, że relacje między Cerkwią prawosławną i tzw. staroruską (starowierzy) są coraz lepsze. Nie wiem czy starowierzy chcieliby modlić się z prawosławnymi? Raczej święci, którzy są uznawani przez starowierów nie są uznawani przez prawosławnych.
Śluby ekumeniczne nie są praktykowane. Ksiądz rzymsko-katolicki może być w czasie ceremonii, ale rola liturgiczna nie jest przez niego wykonywana. Porozmawiajcie na ten temat z proboszczem, w której będzie zawierany związek.
Pytanie dość ogólne niemniej jednak postaram się odpowiedzieć. Po pierwsze określenie Cerkiew Grekokatolicka to nazwa potoczna i niedokładna części Kościoła Rzymskokatolickiego, którą jest (zgodnie z oficjalnym nazewnictwem) Kościół katolicki obrządku bizantyjsko-ukraińskiego. Kościół Prawosławny nie utrzymuje bilateralnych stosunków z KKOBU gdyż nie jest on samodzielnym kościołem a jedynie częścią składową KRK z którym to Kościół Prawosławny jest w różnego rodzaju stosunkach wynikających np. z dialogu ekumenicznego. Co do „postrzegania” jest to pytanie o subiektywne opinie i odczucia konkretnych osób więc trudno wymagać abym wypowiadał się w tej kwestii za całość „środowiska prawosławnego”.
Witam
Istnieją kanony w Prawosławiu, które określają innych chrześcijan mianem „heretyków” lub „schizmatyków” (tymi samymi kanonami posługują się również katolicy). W niektórych środowiskach prawosławnych właśnie w kategoriach „heretyków i schizmatyków” podchodzi się do wszelkich kontaktów z innymi chrześcijanami. Wydaje mi się, że jest to interpretacja wypaczona i nie właściwa. Nasze rodziny w większym stopniu lub mniejszym są mieszane wyznaniowo i w wielu przypadkach w naturalny sposób rozdzielamy duchową radość z naszymi bliskimi. Problem, który widziałbym polega na tym, że święta prawosławne wypadają kilka lub kilkanaście dni później po świętach katolickich. Tzn. kiedy u katolików są święta u prawosławnych trwa post. To jest chyba dla nas problem zasadniczy, a nie samo obcowanie i spotykanie się z inaczej wierzącymi.
Uważam, że jest to po prostu demagogia i swego rodzaju nabor słow (zlepek słów). Oczywiście można krytycznie odnosić się do ekumenizmu, natomiast w powyższym tekście jest to raczej zachęcanie do separatyzmu. W tekście tym jest wiele sprzeczności, autor z jednej strony nawołuje do jedności w prawosławnej wierze, z drugiej zaś zachęca co przerwania łączności z biskupami. To są dwie rzeczy sprzeczne ze sobą. Jeśli dążymy do przerwania łączności z biskupem czy biskupami, to w rzeczywistości tworzymy rozłam czy też schizmę w Cerkwi. Natomiast jeśli mówimy o jedności Cerkwi, to postrzegamy ją jako jedność właśnie z biskupem.
Czytaj dalej