Pytanie jest zupełnie na miejscu natomiast argumentacja, której użyje nie dal wszystkich może być przekonująca. W żaden sposób zakaz wchodzenia kobiet na św. Górę Atos nie jest związany z grzesznością czy nie grzesznością kogokolwiek, czy to kobiet czy to mężczyzn. Ten zakaz wywodzi się z tradycji. Półwysep Atoski jest miejscem czci św. Bogarodzicy i jako kobieta tylko ona tam może przebywać i jest w szczególny sposób czczona. Ta świadomość jest znacząco zakorzeniona w narodzie prawosławnym i właściwie ogólnie akceptowana.
Oby większych grzechów nie było. Jeśli człowiek czyni coś nie świadomie, potem zaś zdaje sobie sprawę z popełnionego błędu, to należałoby traktować to jako swego rodzaju nauczkę. Jeśli natomiast leży to Panu na sumieniu, to proszę powiedzieć o tym na spowiedzi.
Mam nieodparte wrażenie Anonimie, że w Twej wypowiedzi pojawiają się daleko idące uogólnienia. 1. Nie zgadam się np. z twierdzeniem, że „jest wiele duchownych w Polsce nie mających parafii”. Na myśl przychodzi mi zaledwie jeden, góra dwa takie przypadki. 2. „Co roku wstępują do seminarium nowi nowicjusze, którzy są już tak współcześni tak jak świat”. To fakt, zgadzam się z tym, tak rzeczywiście jest i tak było od początku istnienia seminariów, ale absolutnie nie zgadzam się z Twoim twierdzeniem, jakoby przez to „Ginie tradycja w cerkwi, wkrada się współczesność. To jest klęska dla cerkwi”. Do seminarium wstępują ludzie młodzi i niedoświadczeni, aby dowiadywać się m.in. jak sobie radzić w tym współczesnym świecie, jak później prowadzić innych ku Bogu, ku zbawieniu. 3. Nie czujesz się dobrze „jak widzisz, że proboszczowie jeżdżą luksusowymi autami”. Ci, których znam, a znam wielu, jeżdżą ‘normalnymi’. Wspomnijmy przy tym, że jeszcze nie tak dawno samochód jako taki czy nawet telewizor był luksusem. Czy to je dyskwalifikowało w cerkiewnym kontekście? Czy ‘tradycyjni’ duchowni powinni jeździć furmankami albo rowerami i nie oglądać telewizji, a tym bardziej występować w ‘nowoczesnych’ programach telewizyjnych? 4. ‘W świecie duchowieństwa’ z problemami chodzi się do diecezjalnego biskupa. Nikogo nie zwalnia się ‘ot tak’. Zapewniam, że ‘procedury’ zwolnienia czy przyjęcia są ‘w świecie duchowieństwa’ dużo bardziej złożone niż w ‘pracy świeckiej’ (gdzie zdarzały/ją się nawet zwolnienia zwykłym sms…) 5. Żenujące dla Ciebie było spostrzeżenie, że „młodzi duchowni nie byli skupieni na modlitwie tylko na plotkowaniu i zbędnym gadaniu”. Pozwól, że zapytam: czy wszyscy ‘plotkowali i gadali na próżno’, czy robili to bez przerwy i podczas wszystkich nabożeństw? Grabarka to szczególne miejsce – wielu znajomych spotyka się tam raz do roku. Czy nie wypada im przy tej świątecznej okazji chwilę porozmawiać? A tak na marginesie – ktoś mądry stwierdził kiedyś: „takich mamy duchownych, jacy sami jesteśmy”… a mądrości ludowe dodają: „przyganiał kocioł garnkowi”…? 6. Uważasz, że nabożeństwa ‘na ołtarzu polowym’ są tylko WSPÓŁCZESNOŚCIĄ, nie na miejscu, na pokaz, dla wygody? Ja natomiast uważam, że to bardzo wskazany przejaw wychodzenia Cerkwi i duchowieństwa na spotkanie wiernym. Jestem pewien, że wielu wiernych cieszy się, że może uczestniczyć w nabożeństwach na zewnątrz. Wielu też wdzięcznych jest WSPÓŁCZESNOŚCI za to, że gdy nie są w stanie przyjechać na Grabarkę (albo pójść do cerkwi w kontekście pandemii), mogą obejrzeć nabożeństwo w telewizji… 7. ‘Z kim mądrym o tym porozmawiać?’ A z kim próbowałeś? Z innymi Anonimami? „Szukajcie, a znajdziecie”…
Samo „oglądanie dla przyjemności” zdjęć, obrazów czy filmów, w których występują piękne kobiety nie jest grzechem, dopóki pozostaje „oglądaniem dla przyjemności”. Z chwilą, gdy obrazy te zaczynają wywoływać „wyobrażenia w kontekście erotycznym”, stają się niebezpieczne. Nawet jeśli kobiety/dziewczęta są na tych obrazach ubrane, te wyobrażenia powodują, że stają się pornografią, a to niezdrowe… Święci ojcowie, ojcowie pustyni w szczególności, zalecali wielką ostrożność w odniesieniu do myśli (gr. logismoi. cs. pomysły) i wyobrażeń (gr. fantasia). Zalecali, aby je kontrolować, nie ulegać im, nie zajmować się nimi. Choć niektóre z nich mogły nie być grzeszne, ale w konsekwencji mogły prowadzić (i przeważnie prowadziły) do ich realizacji w, a to już grzech i do tego poważny. Jak mówią mądrości ludowe: „Lepiej dmuchać na zimne”, czyli „oglądaj ostrożnie”.
Na bardzo podobne pytanie próbowałem już udzielić odpowiedzi – proszę sprawdzić w dziale ‚rodzina’ pod datą 14-09-2020.
Myślę, że warto ją o to zapytać, a przed małżeństwem wypadałoby lepiej ją poznać. Temu właśnie służy instytucja narzeczeństwa – chodzi tu o to, aby upewnić się, że małżeństwo to moje powołanie, a narzeczony/a to człowiek, z którym przez całe życie na ziemi chcą zmierzać do zbawienia i wejść z nim do wieczności. Modlitwa na pewno nie zaszkodzi…
Cerkiew nigdy nie wyrażała i myślę, nie będzie wyrażać swojej opinii co do szczątków czczonego w Kościele zachodnim Andrzeja Boboli.
Należy pamiętać, że to nie sutanna czyni z człowieka osobę duchowną, lecz święcenia, które on otrzymał. Z drugiej zaś strony ubiór duchownego (sutanna, czy też koloratka) pomaga nam bardzo mocno w określeniu naszego zachowania wobec takiej osoby. Jeśli w czasie wykonywania swojej pracy wie Pani, że rozmawia z duchownym (chociaż ubrany jest w świeckie ubranie), to należy zwracać się „proszę księdza”, „baciuszka”. Nie jest rzeczą nie stosowną w razie naszej niepewności zapytać, aby potwierdzić, czy rzeczywiście naszym (w tym wypadku Pani) petentem jest osoba duchowna.
W takich przypadkach nie ma reguły i nie można stwierdzić jednoznacznie, kiedy należy uprzątnąć kwiaty z grobu. Rolą kwiatów jest zdobienie grobu, jeśli natomiast szpecą to szczególne miejsce, to po prostu należy je uprzątnąć.