Nie ma przepisów, które nakazują kremację ciała osoby zmarłej na Covid. W całym Kościele prawosławnym uważa się kremację za rzecz sprzeczną z nauczaniem o człowieku i szacunku wobec ciała osoby zmarłej. Jeśli duchowny rosyjski wyrażał opinię, która tutaj została przytoczona, to raczej należałoby ją uważać za opinię indywidualną. Rosyjska Cerkiew dopuszcza pochówek osoby skremowanej, ale w wyjątkowych przypadkach. Przytoczę oficjalny dokument rosyjskiej Cerkwi: „W przypadku, jeśli taki pochówek (złożenie ciała do ziemi Ks. AK) nie jest brany pod uwagę ze względu na lokalne prawo świeckie, lub ze względu na konieczność transportu ciała na duże odległości lub niemożliwości z powodu innych obiektywnych przyczyn, Kościół prawosławny, uważając kremację za zjawisko niepożądane i nie akceptując jej, może podejść z wyrozumiałością do skremowania zmarłego. Po kreacji prochy powinny być pogrzebane w ziemi. Przy tym duchowny powinien poinformować rodzinę zamarłego i osoby odpowiedzialne za organizację pogrzebu o stosunku Kościoła do kremacji” (za: Abp Jakub Kostiuczuk, „Społeczne nauczanie Kościoła prawosławnego” s. 108-109). Prawosławny Kościół grecki podchodzi do tego zagadnienia jeszcze bardziej rygorystycznie (Tamże s. 109).
W argumentacji, która występuje w wypowiedzi z pewnością należałoby się zgodzić z twierdzeniem o utrudnionym rozkładzie ciała z powodu włożenia to folii i z przeżyciem związanym z brakiem możliwości zobaczenia ciała osoby zmarłej przez rodzinę i bliskich. Myślę jednak, że jeśli chodzi o szacunek wobec ludzkich szczątków, osoby, które przygotowują ciało do opuszczenia szpitala traktują wszystkie przypadki w jednakowy sposób, tj. z godnością i szacunkiem (nie wykluczając zmarłych na Covid). Ponadto jest szereg innych zdarzeń, kiedy trumna z ciałem nie jest otwierana. Argumentacja o ewentualnym spopieleniu ciała mogłoby być tutaj uzasadniona jedynie jeśli chodzi o zamknięcie w worku foliowym. Wydaje mi się, że jest to argument niedostateczny i podobny do tych, jak brak miejsc na cmentarzach. Folia jak też materiał z której wykonana jest trumna obrócą się z czasem w proch.
Szczegółów tutaj wielkich nie ma. Najpierw trzeba poinformować duchownego, że chcemy dokonać wprowadzenia dziecka. Kiedy rodzice z dzieckiem stoją u wejścia do cerkwi, zwykle duchowny najpierw czyta modlitwę nad matką. Wówczas jeszcze rodzice trzymają dziecko. Potem duchowny bierze dziecko i niesie je w stronę ikonostasu. Rodzice podążają za nim. Kiedy duchowny zatrzymuje się i mówi odpowiednie modlitwy rodzice również zatrzymują się. Ostatnie zatrzymanie się jest przed schodami przy ikonostasie. Tam rodzice czekają, a w przypadku dziewczynki duchowny niesie ją przed ikonostas i potem oddaje czekającym rodzicom. Kropi wodą święconą rodziców i dziecko.
Z pewnością kolędowanie w tym roku będzie wyglądało inaczej niż w poprzednich latach. Złotego rozwiązania tej sprawy chyba nie ma. Już zbieranie się w grupki i chodzenie razem stanowi zagrożenie, a cóż dopiero wchodzenie do domów? Kiedyś na wsiach kolędnicy nie koniecznie kolędowali wchodząc do domów. Śpiewali kolędy pod oknem domów. Później gospodarz wychodził i wynagradzał kolędników. Można powrócić do tej tradycji. To jest alternatywa dla wsi, ale w miastach nie wiem jak zrobić. Może rzeczywiście jakoś wykorzystać internet do zachowania tego zwyczaju? Pytań jest wiele. Myślę, że duchowni i wierni zastanawiają się też w jaki sposób w tym roku będzie wyglądać chodzenie po kolędzie z Wodą Jordańską?
Jeśli chodzi o samo żałobne nabożeństwo i teksty, które są śpiewane i czytane (odpiewanije), to zmian żadnych nie ma. Zewnętrzne obrzędy w przypadku osoby, która zmarła na covid jak było zauważone wyżej zmieniają się. Obrzęd pochówku odbywa się przy zamkniętej trumnie. Nie ma zakazu wnoszenia trumny do świątyni. Sprawa obrzędu nie jest najbardziej istotna. Najważniejszym jest aby była wypowiedziana modlitwa. Włożenie ikonki, zakrycie całunem osoby zmarłej czy pokropienie św. wodą są w naszym odczuciu ważne, ale myślę, że w żadnym wypadku nie stawiają osoby zmarłej w „gorszej sytuacji”. Pamiętajmy o tym, aby modlić się w ciągu czterdziestu dni, jeśli ktoś może czytać też Psałterz w i intencji osoby zmarłej.
W spisie imion, którymi posługuje się nasza Cerkiew nie ma ani Kaliny ani Gabrieli. Jeszcze kilkanaście lat temu, były problemy z nadaniem dziewczynce imienia Gabriela, właśnie z tego względu, że nie ma tego imienia w spisie i w kalendarzu. Dzisiaj imię to raczej bez problemu nadaje się na chrzcie. Gabriela jest żeńską forma imienia Gabriel w nawiązaniu do Archanioła Gabriela. Tak jak aniołowie są stworzeniami duchowymi, nie posiadającymi płci, zaczęto interpretować ten fakt na korzyć nadawania żeńskiej formy tego imienia. Imieniny obchodzi Gabriela w dniu pamięci Archanioła Gabriela 26 marca (nowy styl 8 kwietnia), lub też w innych dniach poświęconych pamięci Archaniołom. Pochodzenie imienia Kalina jest niejasne. Wskazuje się, że może ono pochodzić od greckiego słowa kalloli, co oznacza piękno, piękna. W prawosławiu jest święta o imieniu Kallista (pamięć 6/19 luty), której imię jest tłumaczone właśnie jako piękna (lub przepiękna).
Nie ma takiego kanonu, który zrównywałby wartość ślubu z zaręczynami. W kanonach soboru Truliańskiego (692) tylko w jednym kanonie jest mowa o zaręczynach (kanon 98), ale w zupełnie innym kontekście. Zaręczyny stanowią zaangażowanie w związek małżeński, ale związkiem małżeńskim nie są. Ks. Aleksy Znosko, autor podręcznika do Prawa Kanonicznego pisze: „Zaręczyny stanowią przyrzeczenie zawarcia związku małżeńskiego. W wypadku odstąpienia od zaręczyn jednej ze stron, druga strona nie może wystąpić do sądu o zawarcie małżeństwa powołując się na obrzęd zaręczyn. Nie oznacza to jednak, aby można było lekkomyślnie zrywać zaręczyny” (s. 84)
W naszej tradycji w przypadku chrztu dziewczynki wymaganym jest aby matka chrzestna była wyznania prawosławnego. Ojciec chrzestny może być innego wyznania. W zasadzie rodzice chrzestni żadnych dokumentów nie przynoszą. Zwykle wystarczy deklaracja słowna o przynależności do Cerkwi. Niemniej jednak w wielu przypadkach potrzebne jest dostarczenie „świadectwa”, że ojciec chrzestny lub matka była w spowiedzi i przystąpiła do Eucharystii. Zwykle o dostarczenie takiego zaświadczenia prosi się osoby, które mało uczestniczą w życiu liturgicznym.
Każda parafia prowadzi spis wiernych swojej parafii. Takie zgłaszanie się i zapisywanie się do parafii jest dobrowolne. Znacząco pomaga w zachowaniu pewnego porządku, ale też ułatwia formalności związane z zawieraniem związku małżeńskiego, chrztów i in. Nie wszyscy jednak wierni zapisują się do parafii, co w żaden sposób nie wpływa na ich możliwości uczestnictwa w życiu liturgicznym. Najbardziej widoczne to „nie zapisywanie się” występuje w dużych miastach.
Po chrzcie (lub tuż przed), dane osoby chrzczonej (najczęściej dziecka) jak też inne dane są wpisywane do Księgi metrykalnej, którą prowadzi parafia. W tym momencie żadne zaświadczenie nie jest wydawane. Jednak w przyszłości, na podstawie tego wpisu w Księdze metrykalnej na prośbę osoby zainteresowanej, tj. ochrzczonej takie zaświadczenie może być wydane. Najczęściej powodem prośby o wydanie Świadectwa chrztu jest zawieranie związku małżeńskiego, wstąpienie do Seminarium duchownego, zmiana wyznania lub inne.